Vepřo knedlo zelo. Jest to jeden z symboli czeskiej kuchni i jedna z najbardziej charakterystycznych potraw, jakich spróbujesz w Pradze. W składzie ma mięso, kiszonego kalafiora, kminek i bulwy kiszone. Jest to danie bardzo pożywne, po którym długo będziesz chodził syty. Doskonale komponuje się z czeskim piwem. Zamów ogłoszenie w prasie. Kontakt z Biurem Reklamy. reklama. Przejdź do strony. Sprawdź, gdzie można najlepiej zjeść w Jeleniej Górze. Przygotowaliśmy listę firm z branży gastronomicznej, które są w okolicy. To puby, pizzerie, cukiernie, winiarnie. Przekonaj się, gdzie dobrze zjesz w Wałbrzychu. Zebraliśmy firmy związanych z branżą gastronomiczną, które znajdują się w sąsiedztwie. To restauracje, naleśnikarnie, ciastkarnie, lodziarnie. Co dzisiaj zjesz ze smakiem? Czy będzie to kuchnia orientalna, grecka czy wschodnia? Sprawdź, gdzie zjeść popularne dania w Wałbrzychu. Zobacz najciekawsze publikacje na temat: gdzie dobrze zjeść. Cropp Cropp - Czerwona kurtka bomber w stylu college - Czerwony . Męska kurtka typu bomber w stylu college, uszyta z tkaniny.stójka ze ściągaczemzapięcie na zatrzaskidwie kieszenie zewnętrzneliczne hafty i aplikacjesyntetyczne wypełnienie, wykończenie na podszewceModel prezentuje produkt w rozmiarze M/LWzrost modela: 185 Jedyne do czego można się przyczepić to stosunek wielkości porcji do ceny, ale co zrobić, w Brukseli za przysmaki trzeba niestety zapłacić. belgia bruksela jedzenie. Belgia jest niewielkim krajem, który oferuje sporo kulinarnych smaczków, które zachwycą każdego smakosza. Podpowiadamy wam czego spróbować w Brukseli! Wśród wielu restauracji na Helu, z uwagi na to, że jest to bardzo turystyczny region, ciężko wybrać te, które są naprawdę warte uwagi. Jedną z takich restauracji jest Stara Wędzarnia Hel, gdzie zjeść możesz prawdziwe morskie specjały. Spośród ogromnej oferty menu, zacząć należy od śniadań. Śniadanie nurka, wegetariańskie . Apartamenty Anita Bogdańska Miejscowość: Hel Zapraszamy do komfortowo wyposażonych apartamentów na Helu, które mieszczą się w nowym obiekcie z 2012 roku. Oferujemy Państwu cztery apartamenty czteroosobowe - 50 m 2 z sypialnią... SPRAWDŹ Gdzie dobrze zjeść? Wybierz dobre i polecane jedzenie w Helu, sprawdź opinie. W dziale Jedzenie można dodać: restauracje, bary, puby, smażalnie, k... Czytaj dalej Jeśli ktoś oprócz smacznego jedzenia ceni sobie piękne widoki roztaczające się z okien odwiedzanej restauracji powinien koniecznie odwiedzić Starą Wędzarnie w Helu, z której rozciąga się widok na panoramę Zatoki Puckiej i Trójmiasto. Restauracja zajmuje dwa, a latem dysponuje także ... W gwarze kaszubskiej Checz oznacza dom, a ponieważ tradycyjnymi potrawami na polskim wybrzeżu są dania rybne, nazwę tej restauracji można przetłumaczyć jako rybacki dom. Restauracja mieści się w centrum Helu od strony zatoki w budynku z początku XX wieku i wystrojem nawiązuje do czasów ... Maszoperia to wywodzące się z języka niderlandzkiego słowo oznaczające towarzystwo - spółkę rybaków prowadzących wspólne połowy na morzu. W ten klimat wpisuje się restauracja Maszoperia znajdująca się przy głównym deptaku Helu. Wystrój przywodzi na myśl wnętrze łodzi rybackiej. Wszędzie ... W samym centrum Helu, tuż przy deptaku oraz małej plaży znajduje się bar Mewa, z okien którego rozciąga się przepiękny widok na Zatokę Pucką. Bar mieści się w niewielkim piętrowym budyneczku, a w okresie letnim posiada również zadaszony ogródek letni od strony plaży. Wystrój wnętrza nawiązuje ... Jedzenie w okolicy Helu Kraina win z przytulnym wnętrzem i świetną obsługą - tak można podsumować jedną z najlepszych restauracji / winiarni w Juracie. ... Jeśli szukasz w Jastarni dobrego miejsca do zjedzenia smacznego obiadu polecamy Zatokę Smaków. Obiekt czysty, wystrój elegancki, utrzymany na bardzo przyzwoitym poziomie. Zaserwowano nam zupę rybną oraz na drugie danie pierś z kurczaka owinięta parmeńską szynką z karmelizowaną gruszką. Na deser... Za zielonym bukszpanem z dala od głównych deptaków Juraty ukryła się restauracja Bukszpanowy Zakątek. Jest to więc idealne miejsce jeśli w letniej tłumnej Juracie szukamy chwili wytchnienia i spokoju. W menu dominują dania kuchni włoskiej oraz polskiej. Za przygotowanie makaronów odpowiada ... Przy głównej turystycznej ulicy Jastarni, zaraz przy parku znajduje się niezwykle klimatyczna kawiarnia - restauracja Weranda. Lokal składa się z dwóch części. W pierwszej jest bar, a druga to typowa weranda z wiklinowymi meblami i kwiatami. W swojej ofercie Weranda ma śniadania, obiady, ... Przy wjeździe do Kuźnicy, tam gdzie zaczyna się promenada - nad samym brzegiem zatoki zlokalizowana jest smażalnia ryb Dawid. Smażalnia urządzona jest w typowym dla miejsca marynistycznym stylu. W menu jak na smażalnię rybną przystało dominuj ryby,zarówno rodzime bałtyckie, jak i bardziej ... Na campingu w Chałupach, dosłownie tuż przy samym morzu ma swoją siedzibę Surf Tawerna. Choć nazwa wskazuje na zwykły bar dla surferów, w środku znajdziemy przyjemną restaurację ze smacznym jedzeniem. Lokal urządzony jest w typowym morskim stylu, ozdobiony deskami surfingowymi czy linami takie... Jedzenie w łóżku nabiera nowego znaczenia jeśli wziąć pod uwagę znajdującą się w centrum Jastarni Restaurację Łóżko. Do dyspozycji gości jest duża sala jadalna oraz zadaszona weranda. Niestety wbrew nazwie i reklamie na stronie internetowej - posiłki spożywa się przy stolikach. Wnętrze jest... Wypoczywając nad morzem, leżąc na plaży, czy spacerując brzegiem Bałtyku lub zatoki Puckiej nie chcemy zbyt długo szukać miejsca, w którym dostaniemy dobry posiłek. Dlatego też w takim przypadku świetnie sprawdzają się sezonowe lokale umiejscowione tuż przy plaży. Tak trafiliśmy do Surf Messy,... Wypoczywając nad polskim morzem warto próbować regionalnych specjałów oraz oczywiście bałtyckich ryb. W Jastarni regionalnych potraw warto spróbować w restauracji Homar. Restauracja mieści się w centrum miasta, ale też 300 metrów od plaży. Można wybrać miejsce w przestronnej sali lub na... To miejsce to nie tylko pensjonat, ale także restauracja, kawiarnia i bar. Dużym plusem lokalu jest dostępność nie tylko dla Gości Pensjonatu, ale dla każdego, kto potrzebuje ciszy, spokoju i wykwintnej uczty w atrakcyjnych cenach. Pensjonat & Restauracja Admirał to kompleks restauracyjno -... Zapraszamy na zapiekanki w wersji XXL. Długie i super chrupiące bułki podawane są w różnych konfiguracjach i z różnymi sosami. W menu proponujemy także hot dogi..Oprócz zapiekanek oferujemy również świeże, gorące pieczywo. Dla łasuchów natomiast posiadamy coś słodkiego i pysznego -... Bar Clio & Cafe Solaris w Jastarni to w zasadzie mała restauracja. Menu zamawia się przy kasie. Jedzenie smaczne, ceny przystępne, porcje dosyć obfite. Na realizację zamówienia czeka się Bar Clio & Cafe Solaris można zjeść zarówno ciastko, jak i schabowego. My spróbowaliśmy dorsza,... Nasze miejsce docelowe tego wyjazdu to Hel – samiuteńki koniec długiego półwyspu, który nie wydaje się być tak długi dopóki się po nim nie jedzie. Poniżej znajdziecie kilka ciekawych adresów na temat Hel – co i gdzie zjeść. Nocleg w Helu My zatrzymaliśmy się w Natural Apartamenty Hel. Przepięknie urządzony apartament, przyjemny dla oka i bardzo funkcjonalny, w dobrej lokalizacji. Z bajerów jakie posiada, to basen na dachu. Nam nie udało się z niego skorzystać, ale byliśmy, widzieliśmy – jest. Dodatkowo apartamentowiec ten stanowi też lokalką atrakcję, o czym świadczą komentarze kierowców przejeżdżających obok meleksów („a po lewej stronie widzą Państwo nasz helski apartamentowiec, który ma basen na dachu” – serio!). Jakie miasto, takie atrakcje? Hel Hel atrakcje Jeśli chodzi o sam Hel, to chyba ciut spokojniejszy niż Jurata, Jastarnia (klik) czy Władysławowo, do którego wyskoczyliśmy na jeden dzień. I gdzie jedyny raz, w trakcie całego naszego pobytu na Helu, widzieliśmy na własne oczy kuter ze świeżo złowionymi rybami wpływający do portu. A tam czekali już na niego smakosze bałtyckiej flądry i wszystkiego, co akurat tego dnia wpadło w sieć. Władysławowo Turystów dosyć sporo, nawet jak na okres „po sezonie” (początek września), a im bliżej weekendu tym tłoczniej. Łatwiej też tu o prawdziwą lokalną kuchnię (patrz poniżej), i więcej rzeczy do zobaczenia (Muzeum Rybołówstwa w dawnym kościele, Muzeum Obrony Wybrzeża ze swoimi bunkrami, Promenada na Cyplu etc – więcej dowiecie się z wpisu Silniejszego: klik). Do tego ładne plaże i rozległe lasy, w których raz nawet udało nam się natknąć na sarnę. Szkoda tylko, że dla niektórych śpiew ptaków w lesie jest już passe, i zamiast niego wolą puszczać na full-a roztańczoną Rudą czy inną zielonooką. Hel Hel – chata rybacka Restauracje w Helu Będą w Helu szukaliśmy lokalnych smaków, o których rozpisywaliśmy się tu – Kuchnia kaszubska. I częściowo nam się to udało, jednak nie do końca spróbowaliśmy wszystkich potraw z naszej listy. Ale po kolei. Restauracja Kutter Hel Kutter – 88, Hel Pierwszą restauracją do której trafiliśmy był Kutter, gdzie zamówiliśmy półmisek rybaka dla dwojga. Zastanawiacie się co to takiego? Ano prawie 700 gram smażonych ryb, w tym śledzi, dorsza, łososia i flądry. Do tego pieczone ziemniaki podane z sosem tzatziki (a la kumpir) i sałatką z sosem vinegrette. Bardzo duża porcja, za naprawdę rozsądną cenę, do tego wszystko smaczne i ładnie podane. Obsługa restauracji Kutter przemiła, uśmiechnięta. Mimo że dzień w dzień ustawiają się przed nią kolejki, więc teoretycznie po co się się wysilać. Ale nie, wszystko jest na jak najwyższym poziomie, co nas niezmiernie cieszy. My tego dnia czekaliśmy na stolik jakieś 5-7 minut, ale w kolejnych dniach widzieliśmy stojące przed restauracją tłumy (po 10-15 osób), cierpliwie czekające na swoją kolej nawet i kwadrans albo i dłużej. Dlatego, mimo że jedzenie pyszne i wszystko było na duży plus, odpuściliśmy sobie kolejne wizyty. Szkoda nam było czasu na czekanie. Ale dzięki temu odkryliśmy inne, warte polecenia miejsca, czytajcie dalej. Półmisek rybaka dla dwojga – Restauracja Kutter Hel Restauracja Maszoperia Hel Maszoperia – 110, Hel „Restaurację „Maszoperia” współtworzą trzy domki: malutki, trochę większy – środkowy i największy. Ten malutki i środkowy to właśnie najstarsza cześć restauracji; największy został dobudowany. Środkowy dom to zabytek z 1830 roku – typowa helska chata rybacka. Najnowszy budynek, będący największą częścią „Maszoperii”, został pomyślany jako wierna replika typowej kaszubskiej chaty„. Brzmi zachęcająco prawda? I tu właśnie najczęściej zaglądaliśmy po południu na piwo z wiśniówką (sic!) i coś do zjedzenia. Dużym plusem Maszoperii jest też ogródek, co pozwala przegryzać piwo papieroskiem i delektować się widokiem na deptak. Obsługa przemiła, uśmiechnięta, powoli zaczęliśmy przyzwyczajać się do tego, że to chyba helski standard. Jeśli zaś chodzi o jedzenie, to w Maszoperii raczyliśmy się głównie zupą rybną, dorszem w cieście piwnym oraz rakami. Tu też po raz pierwszy spróbowaliśmy dań kuchni kaszubskiej, mianowicie śledzia w śmietanie z pulkami (śledzia z ziemniakami) oraz śledzia po kaszubsku. I nie ma co porównywać, to co na południu Polski nazywa się śledziem, koło śledzia nawet nie leżało. Ten tu jest tłuściutki, mięsisty, pychota! A te nasze, to jakieś zabiedzone, niedożywione śledziowe kuzynostwo. Raki – Restauracja Maszoperia Hel Restauracja Checz Hel Restauracja Checz Hel – 107, Hel „Motto Restauracji Checz to Waszą rzeczą jest być głodnym, naszą sprawą jest temu zaradzić. Restauracja Checz mieści się w budynku z 1918 to w języku kaszubskim dom. Zatem tajemnicza nazwa Checz to po prostu Rybacki Dom„. Restauracja Checz Hel Lubiliśmy więc tu wpadać na obiad i na piwo z wiśniami (sic!). To piwo to Ładniejsza mogłaby pić i pić, bardzo fajny pomysł z tymi owocami. Piwo z wiśniami – Restauracja Checz Hel Jeśli zaś chodzi o jedzenie w Checz, to jak zwykle postawiliśmy na ryby. To tu po raz pierwszy Ładniejsza spróbowała flądry, która zasmakowała jej tak, że jadła ją potem prawie codziennie. Do tego fenomenalny bukiet surówek z białej i czerwonej kapusty. Silniejszy nadal pozostawał wierny dorszowi, ale w Checz pozwalał sobie na małe eksperymenty – raz solo, innym razem z pieczarkami. Zachwyciła nas też przemiła pani która się nami zajmowała, bardzo ciepła i przyjacielska osoba. Dziękujemy za tę gościnę. Flądra – Restauracja Checz Hel Bar rybny To-Tu Hel Bar rybny To-Tu – 57, Hel A gdy zapragnęliśmy na chwilę odpocząć od zgiełku helskich restauracji, z pomocą przyszedł nam Bar rybny To-Tu w Helu. To tu właśnie, oprócz możliwości spróbowania ich dań na miejscu, możecie zaopatrzyć się w przepyszne rybne wyroby i przetwory na wynos. Od marynowanych śledzi na kilka sposobów, przez wędzone ryby, po świeżo zrobioną pastę do chleba która rozeszła się w trybie ekspresowym. Do tego przemiła obsługa, chętna doradzić i poczęstować „na spróbowanie” tym, co akurat mają tego dnia w ofercie. My skusiliśmy się na wspomnianą już pastę rybną do chleba. I tu ukłon w stronę Pana sprzedawcy, który powiedział że jest ona jeszcze świeża, raptem kwadrans wcześniej przygotowana, więc po przegryzieniu się jej smak będzie zupełnie inny. I wiecie co? Miał rację! W momencie zakupu, pasta była mocno pomidorowa w smaku i bardzo delikatna. Z kolei wieczorem zrobiła się bardziej wyrazista i mocno wędzona. I jedna i druga opcja bardzo nam smakowała. Do tego trzy rodzaje śledzia – w sosie czosnkowym, tzatziki oraz na ostro. No i oczywiście wędzona ryba maślana. Petarda! Szkoda, że mamy do Was prawie 700 kilometrów… Bar rybny To-Tu Hel Reasumując Jeżeli wybieracie się na Półwysep Helski, to radzimy jechać tylko i wyłącznie do miejscowości Hel. Jest tu ładniej, ciszej, spokojniej a jedzenie jest po prostu przepyszne! W każdej ze wspomnianych wyżej restauracji ugoszczą Was mile, i tak jak my z sentymentem będziecie wspominać swój pobyt tutaj. W innych miejscach w Helu też bywaliśmy, ale z różnych względów nie urzekły nas one tak jak Kutter, Maszoperia, Checz czy Bar rybny To-Tu. Dodatkowo Informacje na temat kuchni Warmii i Mazur znajdziecie tu: klik. Mazury – co i gdzie zjeść tu: na temat kuchni kaszubskiej tu: – co i gdzie zjeść: Hel – co zwiedzić tu: – co i gdzie zjeść: Jastarnia – co i gdzie zjeść: klik. Z kolei inne nasze:– recenzje tu: klik – relacje z podróży tu: klik – mapa odwiedzonych miejsc: klik– nasz Instagram. Na półwyspie byłam ostatnio 4 lata temu. Wówczas w szczycie sezonu. Tym razem wybraliśmy się tuż po sezonie, w pierwszym tygodniu września. Termin był idealny. Ceny niższe, ludzi znacznie mniej, ciepło, ale nie upalnie, tylko może wiatru trochę mało… A czemu w ogóle ten wiatr istotny? Z tej prostej przyczyny, że półwysep to idealne miejsce do uprawiania zarówno windsurfingu, jak i kitesurfingu czyli tych sportów, w których wiatr odgrywa ogromnie istotną rolę. Chałupy Półwysep Helski czyli 35 kilometrowa mierzeja ciągnąca się wzdłuż Bałtyku. Z jednej strony oblewana przez wody Zatoki Puckiej, a z drugiej przez otwarte morze. Plaża w Chałupach To czyni półwysep miejscem fantastycznym, gdyż każdy znajdzie coś dla siebie. Chcesz stawiać pierwsze kroki na desce – idziesz nad zatokę. Pływasz jak “zawodowiec” bierzesz kite’a i idziesz nad morze. Chcesz cieszyć się falami i pięknymi, pustymi, piaszczystymi plażami – idziesz także nad morze. I możesz chodzić w tą i z powrotem, gdyż szerokość od zatoki do morza to kilkaset, a czasem nawet jedynie kilkadziesiąt metrów. Minus półwyspu jest taki, że jest tam tylko jedna droga (+ linia kolejowa). Droga ta niestety korkuje się w sezonie niemiłosiernie. Na Półwysep wjeżdżamy przez Władysławowo. Kolejno mijamy: Chałupy, Kuźnicę, Jastarnię, Juratę i na końcu mamy Hel. Półwysep Helski – windsurfing i kitesurfing Warunki do pływania są świetne. Jeśli uczysz się, zaczynasz od zatoki. Szkółki są rozsiane od Chałup (tu, gdzie zaczynają się kempingi czyli nawet ciut przed Chałupami) aż po Hel. Osoby, z którymi byłam korzystały w swojej historii z kilku szkółek. Ja zaczęłam swoją przygodę z windsurfingiem dopiero teraz. Półwysep Helski – rower Jeśli jeździcie na rowerze to półwysep jest naprawdę fajny. Nie ma tam zbyt wiele tras do wyboru, jednak wzdłuż całego półwyspu biegnie ścieżka, najpierw z kostki, a później za Juratą, gdy teren zaczyna być coraz bardziej zalesiony i pofalowany, ścieżka też zaczyna się wić i falować. Wygląda na bardzo przyjemną. Rowery można wypożyczać. Ceny są bardzo zróżnicowane. Te, które znalazłam to od 30 zł w Helu, poprzez 35 zł w Kuźnicach, do 65 zł w Chałupach (za dzień). Półwysep Helski – szlaki Jak popatrzymy od góry na półwysep to wzdłuż ciągnie się (patrząc od lewej): morze, plaża, pas wydm lub drzew i przecinający je niebieski szlak (piaszczysty – rowerem da się przejechać, ale trzeba mieć nieco większe umiejętności; fajny na spacery), tory kolejowe, ulica, ścieżka rowerowa (która przy Helu biegnie już z lewej strony ulicy), zatoka. Więc szlak jest jeden, ale długi. Nieco więcej miejsc do chodzenia jest w samym Helu. Szlak w okolicach Kuźnicy Półwysep Helski – plaże Szerokie, puste, piaszczyste, cudowne. Tu też każdy znajdzie coś dla siebie. Np. za Chałupami (pomiędzy zejściem 25 i 26), jak śpiewał Zbigniew Wodecki, jest plaża dla nudystów. Kawałek dalej w stronę Kuźnic (okolice zejścia 29) jest plaża dla psów. Kolejna jest za Juratą (w stronę Helu). Plaża w Chałupach Plaża dla psów Chałupy To pierwsza miejscowość na półwyspie. Znana właśnie ze sportów wodnych i licznych kempingów. Niestety baza noclegowa w Chałupach jest bardzo słaba. Jako że Chałupy zrobiły się modne, noclegi są bardzo drogie, a do tego warunki, które oferują są kompletnie nieadekwatne do cen. Ceny noclegów w przyczepach też wysokie (aczkolwiek jeśli weźmiecie przyczepę w 6 osób to ceny zaczynają być przystępne). Minus jest taki, że przyczepy są upchnięte jedna na drugiej. Plus taki, że kempingi mają niepowtarzalny klimat. W Chałupach nie ma żadnych atrakcji do zwiedzania, urodą nie grzeszą, ale są idealne na kite czy windsurfing. Chałupy – gdzie zjeść? Niestety to też nie jest mocna strona Chałup. Miejsce, które uważam za najlepsze to Karma na kempingu Chałupy 6 (czyli tym najbliżej Chałup). W Karmie jest dobra pizza. Jest ciekawa opcja w postaci wieczorów tapas, jednak same tapas są niegodne polecenia. Pizza w Karmie Plac zabaw w Karmie Kuźnica W Kuźnicy też nie ma atrakcji do zwiedzania. Sama miejscowość jest podobnej wielkości jak Chałupy, choć ma nieco bardziej rybacki charakter. Port w Kuźnicy Jest też najwęższą miejscowością na całym półwyspie. Są tradycyjnie szkółki, jest mały port jachtowy i port rybacki. Jest rewitalizowana ścieżka spacerowa od strony zatoki. Zatoka od strony Kuźnicy Kuźnica – gdzie zjeść? Nad samą zatoką w bliskiej okolicy portu rybackiego jest Przetwórnia. Warto zjeść rybkę, pizzę również. Natomiast niekoniecznie makarony. Jastarnia Jastarnia jest znacznie większa od Chałup czy Kuźnicy. Jeśli nie jesteście fanami sportów wodnych to jest zdecydowanie lepszym wyborem. Ceny noclegów też są bardziej adekwatne do warunków. Po Jastarni można pospacerować, jest główna uliczka Sychty, na której jest wiele knajpek i stoisk z mało potrzebnymi gadżetami, które na wakacjach wydają się być niezbędne. Jest Dom Zdrojowy, a także fajny port. W Jastarni warto także zobaczyć Chatę Rybacką na ul. Rynkowa 10. Jastarnia – gdzie zjeść? Najlepsze według mnie miejsce na całym półwyspie to Weranda Ogrodnica. Jedzenie jest fenomenalne (od placka po kaszubsku czy pierogów z gęsiną, poprzez dorsza po andaluzyjsku, polędwicę wołową, aż po fantastyczne ciasta, w tym fenomenalny tort bezowy). Jednak Weranda ma bardzo, bardzo duży minus, jakim jest brak synchronizacji w podawaniu jedzenia. Jeśli idziemy do restauracji w kilka osób to znacznie przyjemniej się je razem niż wtedy, gdy jedna siedzi i czeka na swoje danie i dostaje je, gdy inni kończą. Albo gdy dostaje sałatkę do dania głównego wtedy, gdy owo danie już kończy. Te minusy, pomimo naprawdę fantastycznego jedzenia, pozostawiają niesmak. Dorsz po andaluzyjsku Jurata Jurata przede wszystkim jest przyjemna i ładna. W otoczeniu lasów można spotkać wiele letnich domów i rezydencji wybudowanych w latach 20. i 30. XX wieku dla przedstawicieli polskich elit. Co ciekawe, w tamtych czasach dla Juraty powstał odrębny styl w architekturze: budowano małe domki, z lekko spadzistymi dachami (nie podobne do podhalańskich ani holenderskich). Obecnie powstaje także sporo nowych pensjonatów czy hotelików, które dość zgrabnie wkomponowują się w krajobraz Juraty. Głównym punktem osady jest deptak Międzymorze, który prowadzi z jednej strony na plażę, a od strony zatoki na przyjemne drewniane molo. Jurata Hel Hel ma zdecydowanie odmienny charakter niż cała reszta miejscowości na półwyspie. Charakteryzuje go w miarę jednolita rybacka zabudowa. Oferuje też sporo atrakcji. Można tu spokojnie spędzić dwa-trzy dni na ich poznawaniu. Dodatkowo można wybrać się na rejs do Trójmiasta. Hel – co zobaczyć? Zaczynając spacer od stacji PKP lub parkując samochód np. na ulicy Portowej czy Rybackiej: Park Wydmowy i Dom Morświna Park jest malutki, mieści się nad samym morzem i pokazuje nadmorskie zrewitalizowane siedlisko wydmowe. Na jego terenie znajduje się także małe muzeum morświna. Nie zwiedzałam, więc trudno mi powiedzieć, czy warto. Po parku natomiast warto się przejść. Helski Dom Morświna Fokarium Do fokarium, zwłaszcza na karmienie foczek, warto przyjść. Wejście tylko 5 zł (muzeum znajdujące się na jego terenie to dodatkowo 1 zł), a tym samym wspieramy foczki, które są w fokarium leczone przez pracowników Uniwersytetu Gdańskiego. Jeśli planujecie zobaczyć karmienie, wejdźcie na stronę, by zobaczyć aktualne godziny. Oprócz karmienia odbywa się mała prelekcja na temat życia fok. Muzeum Rybołówstwa To fragment Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Mieści się tuż za fokarium, w budynku dawnego Kościoła ewangelickiego z XV wieku. W budynku jest wieża, z której rozciąga się niezbyt zachwycający widok na Hel. Jeśli macie mało czasu lepiej wybrać inne atrakcje, a muzeum zobaczyć z zewnątrz. Czyli przejść się wśród rozstawionych kutrów rybackich. Kuter Dziunia, który pływał w celach badawczych na Antarktyce Port Jeśli macie ochotę wybrać się na rejs po okolicy lub wyprawę do Trójmiasta to kierujcie się właśnie tutaj. Jeśli spacer to także można poświęcić na niego kilkanaście minut. Warto przy okazji porozglądać się za wędzoną rybką. Żegluga Gdańska Muzeum Obrony Wybrzeża Idąc dalej wzdłuż wybrzeża zaczynają się bunkry i inne obiekty zabytkowe z czasów II Wojny Światowej. Obiekty rozsiane są po lesie. Przy okazji warto rozważyć zwiedzenie Muzeum Obrony Wybrzeża (które znajduje się bezpośrednio przy drodze prowadzącej do Helu). Mi już nie starczyło na nie czasu. Liczę, że następnym razem się uda. Rozsiane po lasach pozostałości po II Wojnie Światowej Nadmorski deptak Warto dojść do cypelka i dalej przejść się bardzo ładnie i nowocześnie zagospodarowanym deptakiem wśród wydm. Ten deptak to było moje duże helskie zaskoczenie. Nadmorski deptak w Helu Latarnia Morska Warto też dojść do latarni morskiej, na której szczyt można wejść. Latarnia powstała w 1942 roku. Właśnie w jej okolicy znajduje się wiele dawnych obiektów militarnych. Latarnia Morska w Helu Ulica Wiejska Aby poczuć iście wakacyjny klimat przespacerujcie się ulicą Wiejską. Znaleźć tam można stare kaszubskie, rybackie chaty. W jednej z nich znajduje się przyjemny sklepik z kaszubskimi naczyniami (na wysokości Wiejskiej 80, stanowisko 34). Kaszubskie wzory Tyle o Półwyspie. Mam nadzieję, że Was zachęciłam:) Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:) Jeśli wybieracie się do Jastarni sprawdźcie: Dokąd iść pyszne śniadanie z jadalnymi kwiatkami? Gdzie wypić drinka na naszą cześć nazwanego „Dziewczyny kochają kitesurfing”? Skąd najlepiej oglądać zachody słońca, a potem bawić się do… wschodu słońca? Podpowiadamy! Bardzo lubimy Jastarnię i – szczerze mówiąc – czujemy się tu jak w domu. Tu przyjeżdżamy na kite’a od lat. Tu czwarty rok organizujemy nasze campy, a także spędzamy tu całe lato – pływając i ucząc kitesurfingu. Przez te lata wydeptałyśmy swoje ścieżki i znalazłyśmy swoje ulubione miejsca. Chcemy Wam o nich opowiedzieć. Być może przydadzą się Wam nasze rekomendacje i odwiedzicie niektóre z opisanych przez nas miejsc, a może nawet polubicie je tak samo jak my. Gdzie zjecie najlepsze śniadanie w Jastarni? Jastarnia ma zarówno wielbicieli, jak i przeciwników. Tym drugim kojarzy się głównie z tabunami snujących się po deptaku turystów oraz ciągiem smażalni ryb, budek z goframi i sklepów z kiczowatymi pamiątkami. Ale to nie wszystko, co Jastarnia ma do zaoferowania! Jeśli chcecie dobrze zjeść, wypić drinka albo poimprezować, znajdziecie w Jastarni przynajmniej kilka miejsc wartych uwagi. Zacznijmy od śniadania. Jeśli nie macie ochoty przygotowywać go samodzielnie, a chcecie zjeść coś dobrego w przyjemnym wnętrzu, sprawdzonym adresem są Moje Smaki (dawna Buła i Spóła, ul. Portowa). Możecie tu zjeść klasyczne śniadania na bazie jajek, pyszny twarożek, naleśniki z marscarpone czy granolę. Do tego kawa z ekspresu i świeżo wyciskane soki owocowe. Jeśli chcecie zjeść pyszne śniadanie, koniecznie sprawdźcie też miejscówkę po drugiej stronie ulicy Portowej. To cukierkowo różowy food-truck pod nazwą Hello Mister – zdecydowanie najbardziej hipsterskie miejsce na Półwyspie. Możecie tu kupić przepyszne i cudownie wyglądające (przyozdobione jadalnymi kwiatami!) bowle, smaczne owsianki pełne superfoods, kanapki z niebanalnym składem (np. masło orzechowe, pikantny sos, ogórek), a to wszystko popić dobrą kawą, także z mlekiem roślinnym. Zresztą, większość dań jest wegańska, a wszystkie (co dla nas bardzo ważne) serwowane są na biodegradowalnych naczyniach z drewna, papieru i liści palmowych – plastiku tu nie uświadczycie. Miejsce prowadzi para młodych ludzi z Warszawy, a oryginalna nazwa jest pamiątką po ich podróżach – “Hello Mister” to standardowe powitanie kierowane przez dzieciaki w Indonezji do wszystkich turystów – obu płci. Od sezonu 2019 Hello Mister oprócz śniadań serwuje także wieczorne grille, oczywiście także warzywne np. pyszne burgery z gigantycznymi grillowanymi pieczarkami portobello zamiast mięsa. Jeśli szukacie miejsca serwującego śniadania w pobliżu miejsca zakwaterowania, warto też zajrzeć do okolicznych pensjonatów i domów wynajmujących pokoje. Wiele z nich oferuje śniadania nie tylko dla gości. Są to albo zestawy śniadaniowe albo bufet szwedzki. Ceny za śniadanie z kawą lub herbatą zaczynają się od ok. 20 zł. Dokąd w Jastarni iść na obiad i kolację? Jeśli chodzi o najlepsze miejsca na obiad lub kolację, mamy długą listę naszych typów. W ścisłej czołówce jest Śledź i Pasta, jak nazwa wskazuje restauracja rybna, mieszcząca się tuż przy głównej drodze (ul. Mickiewicza) na skrzyżowaniu z ul. Polną. Zauważycie ją z daleka dzięki czerwonym parasolkom ustawionym w ogródku przed restauracją. Na pierwszy rzut oka to miejsce może wyglądać niepozornie, ale tuż po wejściu do środka, po kolejce nieodmiennie stojącej przed ladą, zorientujecie się, że oto jesteście w miejscu serwującym rzeczy nieprzeciętne. Koniecznie spróbujcie tutejszych rybnych przekąsek wystawionych w witrynie. Świetne są koreczki śledziowe nadziewane konfiturą z cebuli, śliwek i rodzynek albo nafaszerowane żurawiną lub sałatką grecką. Bardzo lubimy też tutejsze pasty rybne, chrupkie placki ziemniaczane z łososiem i śmietaną oraz zupy. Restaurację od ponad 20 lat prowadzi rodzina z Gdyni. Pierwszy lokal był skromną budką u wylotu ul. Polnej. Od 2 dekad to już spora restauracja z dwiema salami, ogródkiem i wiernym gronem fanów, wśród których nie brak celebrytów (stołując się w Śledziu i Paście nie raz ich tu spotkacie). Lokal jest zamknięty od stycznia do połowy marca. Od jesieni do końca grudnia i wiosną działa weekendowo, a latem otwarty jest codziennie od rana do późnych godzin wieczornych. Jeśli macie ochotę na rybę w jeszcze bardziej oryginalnym wydaniu, zajrzyjcie do restauracji „U Bąbli”. Prowadzi ją dwóch braci – bliźniaków w dzieciństwie zwanych Bąblami – stąd nazwa. Restauracja usytuowana jest na piętrze przy ul. Sychty (główny deptak Jastarni) i dzięki temu siedząc w przyjemnych, półotwartych wnętrzach można z góry pogapić się na przelewający się ulicą tłumek turystów. Zjecie tu rybę po tajsku, bardzo dobre makarony i pizzę oraz inne dania obiadowe. Ale warto tu zajrzeć choćby na sam deser (codziennie są to inne specjały, o które trzeba zapytać kelnerów, ponieważ nie ma ich w karcie) lub na shota pysznej, zawiesistej gruszkówki domowej roboty. Inne miejsce godne polecenia to restauracja „Łóżko” na rogu ulic Sychty i Stelmaszczyka (przedłużenie molo). Zwłaszcza jeśli jesteście w Jastarni dużą grupą i każdy chce jeść coś innego, trzeba Łóżko odwiedzić. Restauracja ma bowiem bardzo rozbudowane menu od ryb, przez sałatki, pierogi i kotlety schabowe, po pizzę. W menu każdy znajdzie więc coś dla siebie. Dochodząc do końca turystycznej części ulicy Stelmaszczyka trafimy do kawiarni Capuccino Cafe. To idealne miejsce na poobiednią (albo poranną) kawę i deser. Wybitne są tutejsze bezy (spróbujcie bezy z owocami podawanej z musem truskawkowym) i ciasta (tort Royal Caramel to nasz faworyt). Jeśli szukacie kulinarnych ciekawostek, tu zjecie torty i bezy z rokitnikiem. To roślina rosnąca na wydmach, a więc lokalnie i jednocześnie polski superfood – rokitnik ma mnóstwo witaminy C, która na dodatek nie rozkłada się w trakcie obróbki cieplnej. Ma obniżać ciśnienie i zwiększać odporność. A więc – przyjemne z pożytecznym, choć raczej dla wielbicieli kwaśnych smaków, bo rokitnik jest intensywnie kwaskowaty. Na naszej liście miejsc jest też nieco oddalona, ale zdecydowanie warta odwiedzenia restauracja „Ananansy” mieszcząca się przy ul. Rybackiej (tuż za portem) przy wjeździe na kemping Molo Surf. Od do możecie tu zjeść pyszne śniadania, makarony, ryby, owoce morza, pizzę i inne dania – smaczne i pięknie podane. A to wszystko z malowniczym widokiem na port. Gdzie się bawić? Na Półwyspie Helskim znaczna cześć życia towarzyskiego, zwłaszcza w surferskich klimatach, toczy się w miejscach do których nie sposób trafić przypadkowo, czyli na kempingach, przed przyczepami „letników” albo instruktorów. (Skupiska tych drugich na każdym kempingu mają zwyczajowe nazwy – Rumunia, Meksyk etc. odzwierciedlające panujące tam ład i porządek.) W Jastarni są jednak dwa najważniejsze, ogólnodostępne imprezownie. Koniecznie udajcie się tam, jeśli chcecie poszaleć na parkiecie lub… piasku. Pierwsze miejsce to lokal Rettungs Budy znajdujący się tuż przy wyjściu na plażę nr 46 (od strony Bałtyku). Ceglany gmach został zbudowany w 1910 r. jako hangar dla łodzi ratowniczej. Na początku XX wieku mieściła się tu bowiem stacja ratownictwa brzegowego (stąd nazwa). Dziś to restauracja, drink bar i klub – w jednym. To jedyne tego typu miejsce w Jastarni, gdzie można zjeść z bezpośrednim widokiem na wydmy i Bałtyk (na tyłach lokalu jest piękny, ogromny taras), posłuchać muzyki na żywo i – oczywiście – poszaleć na parkiecie. W ciągu dnia czynna jest restauracja (można tu zjeść pizzę, sałatki, makarony etc.) i drink bar. Jeśli jesteście wielbicielami klasyki, to najlepsze miejsce w Jastarni, żeby zamówić ulubioną margaritę lub mojito albo jeden z alkoholowych specjałów lokalu o marynistycznych nazwach. Od sezonu 2019 w menu Rettungs Budy pojawił się także drink, nazwany na naszą cześć „Dziewczyny kochają kitesurfing”! Jest on robiony na bazie musu malinowego i oczywiście jest różowy! W środy i czwartki odbywają się tu koncerty jazzowe na żywo (wstęp bezpłatny), a w piątki tradycyjne gastroparty z DJ’em, pełnym parkietem i shotami domowej cytrynówki w promocyjnych cenach. O ile w piątek po prostu trzeba iść do Rettungs Budy, o tyle w soboty, obowiązkowym punktem na imprezowej mapie Jastarni jest Wejście 49. To beach bar, zlokalizowany na samej plaży, jak nazwa wskazuje – przy wejściu nr 49. Za dnia, plażując w okolicy, można tu wpaść na zimne napoje, piwo, zapiekankę lub obiad. Warto przy okazji wejść na taras nad restauracją, z którego rozciąga się widok na tłumy plażujących, a w sobotnie wieczory – imprezujących tu osób. W Jastarni imprezy rozkręcają się tu dość późno (najlepiej przyjść około północy albo nawet później). Kończą się natomiast, gdy nad Bałtykiem wschodzi już słońce. Gdzie nocować w Jastarni? Jeśli wybieracie się do Jastarni w szczycie sezonu, czyli od początku lipca do końca długiego weekendu sierpniowego, trzeba koniecznie zarezerwować nocleg z wyprzedzeniem. W szczycie sezonu, zwłaszcza w weekendy, możecie mieć problem ze znalezieniem czegokolwiek, łącznie z miejscem na rozstawienie namiotu. Warto mieć także w pamięci, że wiele miejsc akceptuje tylko rezerwacje na 7 nocy. Najpopularniejszą i najtańszą (zwłaszcza dla 1 – 2 osób) opcją jest wynajęcie kwatery, czyli pokoju w którymś z tutejszych pensjonatów lub domów oferujących tzw. „gościnne pokoje”. Ceny zaczynają się od ok. 100 zł za dwójkę, za noc. Wolnych pokoi najlepiej szukać w serwisie Jeśli jednak chcecie surferskiej atmosfery lub po prostu lubicie mieszkać na campingu, najlepszym rozwiązaniem będzie rozbicie namiotu lub wynajęcie przyczepy albo domku holenderskiego na campingu Molo Surf, tuż za portem (jadąc w stronę Helu). Tam od początku organizujemy nasze Kite Campy dla dziewczyn. Nie bez powodu. To jedyny camping w Jastarni, który umożliwia mieszkanie na łonie natury, nad samą zatoką, a jednocześnie bycie bardzo blisko centrum miasta. Na jego terenie mieści się kort tenisowy, kryty tor carvingowy, wypożyczalnia rowerów i kilka sklepów z surferkimi ubraniami. Jednak jednym z największych atutów kempingu Molo Surf jest Chilli Bar z zachęcającym do chillowania tarasem. Można tu leniwie spędzić dzień opalając się na leżaczku, a wieczorem, sącząc drinka, patrzeć w gwiazdy albo na wody zatoki. Można tu też poimprezować, bo w piątki i soboty do akcji wkracza tu DJ, a Chilli Bar zamienia się plażowy klub. W poszukiwaniu szczegółów najlepiej sprawdzać stronę campingu na Facebooku. Sympatyczne jest też sąsiedztwo portu. Można tam pospacerować wśród łódek i kutrów rybackich, wsiąść w tramwaj wodny do Gdyni lub Helu, albo przysiąść, żeby obejrzeć malowniczy zachód słońca nad portem. Czasem słońce, czasem deszcz Miejsc do podziwiania zachodów słońca (na Helu naprawdę spektakularnych!) jest zresztą w Jastarni więcej. Od strony Bałtyku to tarasy Rettungs Budy i Wejścia 49 – opisanych powyżej. Od strony zatoki, można wybrać się na molo i przycupnąć na ławce albo ciągnących się dookoła molo schodkach. W chłodniejsze dni, piękny widok na zachód słońca (a przy okazji osłonę przed zimnem i wiatrem) będziecie mieć z tarasu restauracji Sfinks, która mieści się tuż obok – u wlotu molo. Zawsze dobrym rozwiązaniem jest też zrobienie sobie pikniku na plaży. To zresztą nasz ulubiony sposób podziwiania zachodów słońca – piasek, szum fal, coś dobrego do picia i przekąszenia oraz (koniecznie!) grupa przyjaciół! Ale skoro już o molo mowa – jeśli macie ochotę na zakupy, zwłaszcza ubraniowe, właśnie po drodze na molo (ul. Stelmaszczyka) znajdziecie najwięcej sklepów ze sprzętem i ubraniami w surferskich klimatach. Firmowe sklepy mają tu m. in. Baltica, Femi Pleasure, Surf Inc. i Roxy. Zakupy mogą być dobrą alternatywą na deszczowy dzień, bo niestety – nawet latem – na półwyspie nie zawsze świeci słońce. Inny pomysł to nadrobienie zaległości kinowych. W Jastarni macie dwie możliwości: Przy ulicy Portowej, naprzeciwko „Moich Smaków”, mieści się Kino Żeglarz zbudowane ponad 100 lat temu, jeszcze przez Niemców i do dziś prowadzone przez trzy kobiety (babcię, mamę i wnuczkę) – miłośniczki kina (więcej o nich dowiecie się z artykułu w Wysokich Obcasach). W repertuarze są zwykle produkcje niezależne, choć dobre, mainstreamowe filmy też się zdarzają. „Żeglarz” to nie tylko kino, ale także lokalna placówka kulturalna – w sezonie odbywają się tu premiery książek i imprezy z muzyką na żywo. Jeśli jednak macie ochotę na mainstreamowy i głównie lekki repertuar, udajcie się do Multikina na ulicę Sychty. W dużym, białym namiocie funkcjonuje tu latem Scena Kulturalna Jastarni. Czasem goszczą na niej popularne kabarety, natomiast na co dzień zaś namiot jest siedzibą jastarnickiego Multikina. Można tu obejrzeć aktualne hity kinowe i – jak w każdym przybytku tej sieci – przekąsić przy okazji popcorn. Siedzi się niestety na zwykłych krzesełkach, a nie fotelach kinowych, ale – na pocieszenie – bilety kosztują połowę tego, co w Multikinie w Warszawie. Informacje praktyczne W Jastarni jest kilka bankomatów (m. in przy ul. Stelmaszczyka, naprzeciwko dworca i koło Biedronki) Stacja benzynowa Oktan znajduję po prawej stronie przy wjeździe do Jastarni (jadąc od strony Chałup) Jeśli pilnie musisz zrobić zakupy późnym wieczorem mamy dobrą wiadomość – w sezonie tutejsza Biedronka, znajdująca się obok stacji benzynowej (a także naprzeciwko stacji kolejowej Jastarnia Wczasy) działa całodobowo (przerwa od 23 do 24). Poza sezonem jest otwarta do 22. Alternatywą, bliżej centrum jest sklep Miki (róg ulic Sychty i Bałtyckiej) czynny w sezonie od 6 rano do 2 w nocy. Poczta, apteka i przychodnia znajdują się obok siebie na ul. Stelmaszczyka. Jeśli potrzebujesz rzeczy typu mydło i powidło (ładowarka do telefonu, koc, garnek etc.), to znajdziesz je (w bardzo dobrych cenach) w tzw. chińskim namiocie na końcu ul. Sychty. Do Jastarni najlepiej dostać się samochodem lub pociągiem – z przesiadką w Gdyni. Z Gdyni dojeżdża tu też PKS. Poza sezonem ostatnie autobusy i pociągi dojeżdżają do Jastarni tylko wczesnym wieczorem, warto więc zaplanować podróż posiłkując się serwisem Z większych miast latwo dostać się na Półwysep BlaBlaCarem. Kitesurferzy umawiają się też na wspólne przejazdy na facebookowej grupie „Letnie ustawki na Hel”. Po Jastarni i okolicach najlepiej poruszać się pieszo lub rowerem. Na miejscu jest mnóstwo wypożyczalni rowerów. Wzdłuż Helu biegnie wygodna ścieżka rowerowa natomiast główna ulica nierzadko stoi w korku, więc rower może okazać się rozwiązaniem szybszym niż samochód. Transport publiczny funkcjonuje na Helu w ograniczonym zakresie. PKS-y i busy prywatnej firmy Olimp kursują, ale rzadko, a poza sezonem tylko do wczesnych godzin wieczornych. Jeśli nie mamy samochodu, a chcemy się dostać np. do sąsiedniej Kuźnicy albo Juraty najlepszym rozwiązaniem jest ustawienie się przy ulicy i wystawienie kciuka. Bo podróżowanie autostopem sprawdza się tu całkiem dobrze. 🙂 ZDJĘCIA W TEKŚCIE: Mraczek Photo Uważasz, że na naszej liście powinno znaleźć się coś jeszcze? Brakuje na niej jakiegoś miejsca Twoim zdaniem wartego uwagi? Napisz do nas na mail: kontakt@ Dziś opowiem o kolejnym pięknym zakątku Polski. Dowiesz się, gdzie spać i zjeść oraz kiedy najlepiej tam pojechać. Każdy, kto choć raz tam był może potwierdzić, że to idealne miejsce na wypoczynek. Do tej pory odwiedziłam Mierzeję Helską kilka razy i bardzo lubię tam wracać. Tobie też może się spodobać! Kiedy jest najlepszy czas na to, żeby zobaczyć Mierzeję Helską? Według mnie bezpośrednio przed sezonem, lub po. Najbardziej podobało mi się we wrześniu, kiedy było mało ludzi. Podziwianie przyrody z tłumami turystów moim zdaniem ujmuje trochę uroku pięknym miejscom. W tym roku byliśmy tam pod koniec lipca. W Jastrzębiej Górze i okolicy było pełno ludzi, natomiast na samym Helu prawie w ogóle. W drodze powrotnej (niedziela wieczór) spotkał nas ogromny korek od Chałup aż do Pucka, więc jeśli chcesz jechać tam w sezonie i masz taką możliwość to na powrót wybierz poniedziałek rano, lub jakiś inny czas niż niedziela wieczór to wyjdzie Ci na plus. Najlepiej omijać korki. Zobacz też ten wpis, może Ci się spodobać 🙂 Na ile tu przyjechać? Żeby zobaczyć wszystkie atrakcje spokojnie wystarczą 2-3 dni. Jeśli oprócz zwiedzania chcesz też odpocząć i poleżeć plackiem na plaży lub spróbować sportów wodnych to dodaj kolejne 2-3 dni. Gdzie spać, żeby nie zbankrutować? Poza sezonem nie jest trudno znaleźć nocleg w dobrej cenie. Jeśli masz auto, nie chcesz przepłacać za nocleg to polecam zatrzymać się w Jastrzębiej Górze. Stamtąd na sam Hel jest około 42km. Po drodze jest mnóstwo ciekawych rzeczy do zobaczenia. Trasa jest bardzo ładna i przyjemna. Niżej znajdziesz przetestowane przeze mnie noclegi, które polecam. Każdy znajdzie coś dla siebie. Opcja budżetowa: Pokoje Gościnne Jastrzębia Góra Pensjonat położony trochę na uboczu, spacerkiem nie całe 2km do centrum. Cicha okolica. W apartamencie czysto i mili właściciele. Za jedną noc dla dwóch osób zapłacisz nieco ponad 100zł, nawet w środku sezonu. Uważam, że to fajna opcja. Opcja bardziej luksusowa: Poduszka Villa Buki SPA Mały hotel, w którym znajduje się również spa. Na dachu znajduje się mini siłownia i piękny taras. Jest opcja ze śniadaniem, każdy apartament ma balkon. Bardzo wygodnie i czysto, miła obsługa. Lokalizacja w samym centrum. Kilka kroków do plaży, sklepów i restauracji. W okolicy również jest cicho. Na dodatek można wybrać się do SPA, które znajduje się na samym dole. Polecam poza sezonem, bo wtedy jest taniej. Koszt jednej nocy dla dwóch osób to w sezonie około 650zł ze śniadaniem, my poza sezonem płaciliśmy około 500zł za 2 noce, ale było to jakiś czas temu. Teraz pod koniec września cena za jedną noc to jakieś 400zł, a na początku października trochę ponad 300zł. Różnica jest duża, a wybór należy do Ciebie. Gdzie dobrze zjesz? Do polecenia w tej kategorii mam dwa miejsca, jedno w Jastrzębiej Górze i drugie na Helu. Jastrzębia Góra: Restauracja Promenada Dobra ryba, puszysta pizza i fajny lokal. Lubię taras u góry, z którego można zobaczyć morze. Nie jest drogo. Jedyny minus jest taki, że po dania trzeba podejść samemu do baru, nie ma obsługi kelnerskiej. Mimo to bardzo polecam te miejsce, ponieważ jest tam bardzo smacznie. Hel: Knajpka Portowa Tutaj jedliśmy śniadanie. Polecamy, ponieważ jest smacznie i tanio. Dodatkowo mamy widok na Zatokę Gdańską. Zapraszam do obejrzenia zapisanych relacji na Instagramie: Gdzie spać? (Opis i filmik z noclegiem) + Płw. Helski (Opis drugiego noclegu i uwaga SPOILER co robić w okolicy) A Ty jakie miejsca polecasz w tej okolicy? Czy może dopiero się tam wybierasz?

gdzie dobrze zjeść w helu